Ostatnio wpadły mi w ręce dwie małe fascynujące zaparzaczki do herbaty. Niby takie zwykłe, ale bardzo praktyczne i niezwykle intrygujące. Każdy kto dostaje herbatkę z kwiatkiem w środku wydaje się być mile zaskoczony. I tak mały gadżecik potrafi rozweselić nawet najbardziej pochmurne oblicze.
Czyż nie są urocze?
Życzę Wam "małych" radości na każdy dzień.
Jaga.
Śliczne zaparzaczki :)
OdpowiedzUsuńapropos herbaty, polecam Dilmah - limonka, grapefruit, lawenda. Do tego kawałek grapefruita - ciepła i orzeźwiająca ;)
Pięknie wyglądają, lilje w stawie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń