No to zrobiłam :)
Aniołki, które nie do końca przypadły mi do gustu bardzo szybko znalazły się pod warstwą podkładu wodnego, dzięki czemu nie pozostało po nich nawet śladu (tym etapem różniła się moja praca z nimi, od wykonywania podkładek "zmotoryzowanych", którą opisywałam w POŚCIE). Następnie, przykryłam wszystko piękną serwetką z motylami i nutami :) i jestem z nich dużo bardziej zadowolona, niż z poprzednich! Jednak praktyka robi swoje..
Po wielokrotnym lakierowaniu i szlifowaniu papierem ściernym uzyskałam pożądany efekt - podkładki idealnie gładziutkie oraz zabezpieczone przed gorącem kubka na nich postawionego czy wylaną z niego herbatą! :)
Dzięki nim meble będą mogły czuć się bezpiecznie i nie straszny im będzie nawet największy i najbardziej gorący kubek z najpyszniejszym napojem :)
Podkładki możecie znaleźć TU - czyli w Naszym handmade dla Ciebie :)
Rozgrzewajcie ręce o kubki w te coraz chłodniejsze wieczory radośnie,
Ada
Motylkowe są the best!
OdpowiedzUsuńSą rewelacyjne :) Choć sama nie mogę się przekonać jakoś do decoupage'u :)
OdpowiedzUsuńcudne :) aż chce się zabrać za robotę ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam:) kawałkiem papieru, klejem i lakierem można sklecić naprawdę mega-fajne rzeczy!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te podkładki... Uwielbiam herbatę i kawę, więc takie motylki pod ulubionymi napojami rozweselałyby mnie każdego dnia. :)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt! a co fajne, z rzeczy, której się nie chciało, która niezbyt się podobała, wyszło coś, w towarzystwie czego chcę się być : ) i to bycie jest piękniejsze! : )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń